[PL] 5 mitów rekrutacji
Wstęp
Ile razy przed rozmową rekrutacyjną zastanawiałeś się czy specjalnie na nią musisz wyciągnąć z szafy swój znienawidzony garnitur? Na pytanie ile chciałbyś zarabiać w nowej pracy, peszysz się i podajesz kwotę poniżej Twoich oczekiwań? Zastanawiałeś się ile razy rekruter prześwietlał wszystko co kiedykolwiek napisałeś w internecie? Denerwowałeś się przed rozmową, że twoja wiedza techniczna będzie sprawdzana bardzo szczegółów? Czy może zastanawiałeś się czy aplikować na stanowisko powyżej swoich obecnych umiejętności? Jeśli na którekolwiek z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, serdecznie zapraszam do lektury dzisiejszego wpisu, w którym rozprawiam się z często spotykanymi mitami na temat rekrutacji… i sprawdzę czy jest w nich ziarnko prawdy 🙂
1. Na rozmowę rekrutacyjną trzeba przyjść pod krawatem
I tak i nie – wszystko zależy od tego w jakiej firmie masz rozmowę o pracę. Szukasz pracy w bankowości bądź consultingu, albo na stanowisku sprzedażowym? Jasna sprawa, że garnitur/garsonka/elegancka sukienka jest wymagana – i pewnie pracując w tej branży bardzo dobrze o tym wiesz 🙂 Uważaj tylko na to, żeby się nie przebrać – od razu będzie widać, że specjalnie na rozmowę rekrutacyjną wyciągnąłeś swój garnitur ze studniówki.
Bądź elegancki, ale bądź sobą – nie jestem stylistyką, ale co mogę doradzić to to, żebyś przed rozmową przejrzał stronę internetową firmy, jej social media, a nawet profile pracowników na Linkedinie czy FB. Pomoże Ci to zobaczyć ogólny branding firmy, to jak jej pracownicy ubierają się na co dzień i to jaka kultura panuje w firmie, zwłaszcza w kontekście tego, jak noszą się jej pracownicy.
Sprawa wygląda trochę inaczej jeśli jesteś developerem idącym na rozmowę do Software House’u. Uwierz mi – wystarczy jedynie, że ubierzesz się schludnie. Czysta, wyprasowana koszula, ciemne spodnie/jeansy i porządne buty będą wystarczające.
W ramach ciekawostki – ostatnio wpadł mi ręce typowo “babski” poradnik modowy, “Modoterapia” autorstwa Antoniny Sameckiej. Wśród wielu rad, które autorka daje swoim czytelnikom, można znaleźć jedną bardzo przydatną w kontekście szukania nowej pracy i osiągania celów zawodowych, niezależenie od płci czy stylu jaki masz na co dzień. Autorka radzi, iż należy się ubierać tak jak chcielibyśmy by nas traktowano. Dla przykładu – jeżeli jesteś programistą, który aspiruje w przyszłości na rolę Project Managera bądź CTO, ubierz się bardziej schludnie niż gdybyś chciał pozostać dłużej programistą. Poza tym, Twojemu przyszłemu pracodawcy będzie głupio zaoferować niższe wynagrodzenie komuś kto wygląda jak przysłowiowe milion dolarów 😉
Mówiąc o wynagrodzeniu….
2. Nie należy jasno mówić o swoich oczekiwaniach finansowych
Wielokrotnie spotkałam się z tym, że kandydaci krępują się mówić o swoich oczekiwaniach finansowych. Niestety, to ile zarabiamy jest często tematem tabu. Mimo to, jednym z najczęstszych powodów zmiany pracy jest chęć polepszenia swoich warunków finansowych. Dlaczego więc bać się mówić o tym jaka oferta finansowa by nas interesowała?
Oczywiście, temat negocjacji wynagrodzenia nadaje się na obszerny, osobny wpis, tutaj natomiast chciałabym przedstawić króciutką formułę na to jak określić swoje oczekiwania finansowe. Przecież każdy z nas wie jaką kwotę potrzebuje na zapłacenie rachunków, zaspokojenie potrzeb oraz oszczędzanie. Dodaj to tego ewentualne 20% marginesu – bardzo prawdopodobne, że przyszły pracodawca będzie chciał znegocjować w dół twoją przyszłą wypłatę – zwłaszcza, że każda dodatkowa złotówka jaką musi CI zapłacić to większy koszt dla niego. Oczywiście, nie zapominaj o tym ile obecnie zarabiasz oraz o tym ile zarabiają osoby na analogicznym stanowisku z podobnym doświadczeniem. W tym, pomogą Ci raporty płacowe które możesz znaleźć chociażby tu.
Kiedy na rozmowie rekrutacyjnej padnie to magiczne pytanie o wymagania finansowe, powiedz jasno jaka kwota, bądź przedział, netto lub brutto i przy jakiej formie współpracy, by Cie interesowała. Jeśli zobaczysz dziwny grymas na twarzy osoby, z którą rozmawiasz, a firma i stanowisko Ci odpowiada na tyle, że możesz odrobinę zejść z kwoty, którą podałeś, możesz dodać, że jest to kwota do lekkiej negocjacji.
I tyle – zaufaj mi, to naprawdę słabo wygląda jeśli odpowiadając na to pytanie zaczniesz się plątać bądź mówić, że to zależy od tego i tamtego. W ten sposób stawiasz jasno swoje wymagania – jeśli tyle dostaniesz to super, jeśli nie, to nie ma co marnować czasu na rekrutacje na stanowisko, które i tak nie spełnia Twoich oczekiwań finansowych, prawda?
3. Rekruter przed rozmową dokładnie sprawdza wszystko co kiedykolwiek wrzucałeś i pisałeś w internecie
Czy rekruter decydując o tym czy zaprosi Cię na rozmowę bądź kiedy podejmowana jest decyzja o złożeniu oferty kandydatowi, prześledzi całą Twoją działalność w internecie?
Tak naprawdę, mało kto ma czas na takie rzeczy. Przyznam, że mi się to zdarzyło dosłownie kilka razy i to jedynie w momencie kiedy bardzo zależało mi na zrobieniu jak najlepszego wrażenia na kandydacie i szukałam jakiś tematów, o których moglibyśmy porozmawiać, na przykład, przeglądając jego bloga/twittera. Jeżeli rekruterowi bardzo zależy na danym kandydacie, jest w stanie “przetrzepać” całe zasoby internetu, tak, żeby dowiedzieć się o nim jak najwięcej i zrobić wrażenie podczas pierwszego kontaktu.
Inaczej sprawa wygląda, jeśli rekruter podczas poszukiwania informacji na Twój temat, znajdzie wpisy, w których obrażasz innych bądź prezentujesz bardzo skrajne poglądy lub takie odmienne od kultury firmy. Jeżeli firma kładzie mocny nacisk na kulturę i przestrzeganie pewnych wartości, raczej nie spodziewaj się zaproszenia na rozmowę – ale jak już wspomniałam przy negocjowaniu wynagrodzenia, nie ma sensu żałować faktu, iż nie dostałeś pracy w sytuacji, kiedy zostajesz odrzucony z tego powodu. Jeśli nie dotarlibyście się na polu kultury firmowej i tak nie zagrzałbyś długo miejsca w tej firmie.
Mało, który rekruter będzie prześwietlał Twoją działalność w internecie i wpisy z naszej klasy bądź forum, które zamieszczałeś jako nastolatek – więc nie przejmuj się. Mimo wszystko, zawsze warto uważać na to co obecnie publikujesz w internecie, nie tylko patrząc na to z perspektywy zmiany pracy.
4. Na rozmowie rekrutacyjnej twoja wiedza techniczna będzie bardzo szczegółowo sprawdzona
I tak i nie. Dlaczego? Jeżeli masz spotkanie tylko z rekruterem, może cie on pytać ogólnie o znajomość technologii i to z czym pracowałeś przy konkretnych projektach. Będzie raczej szukał słów kluczy, które wymagane są na stanowisku, o którym rozmawiacie, zamiast skupiać się na szczegółach. Dlatego też przed spotkaniem warto rzucić jeszcze raz okiem na ofertę pracy i porównać to z projektami i tech stackiem jakiego do tej pory używałeś – pozwoli Ci również to samodzielnie ocenić czy nowa praca będzie dla ciebie odpowiednia.
Na marginesie, spotkałam już kilku rekruterów, którzy dość dobrze odnajdują się w świecie IT, a nawet sami piszą linijki kodu w wolnym czasie 🙂
Oczywiście, sytuacja wygląda zgoła inaczej jeżeli na rozmowie będzie już osoba stricte techniczna – tutaj już na pewno możesz spodziewać się bardziej szczegółowych pytań, ale, niestety, ich stopień trudności i zawiłość bardzo często zależy od osoby, z którą rozmawiasz i stylu w jakim prowadzona jest rekrutacja w danej firmie.
Moja rada? Przed pierwszą rozmową z rekruterem zapytaj się, na której rozmowie będzie osoba techniczna. Spytaj się od razu o to jak dana osoba prowadzi rekrutacje i to czy pyta o bardziej ogólne rzeczy czy lubi wchodzić w szczegóły. W 8/10 przypadków, rekruter powinien udzielić ci takiej odpowiedzi, a Ty będziesz mógł w spokoju przygotować się do rozmowy 🙂
5. Nie ma sensu aplikować na stanowisko wyższe niż to, które mam teraz
Odpowiem wprost – jeżeli nie spróbujesz to się nie przekonasz. Słyszałeś o czymś takim jak koszt alternatywny? Mniej więcej chodzi tu o koszt utraconych możliwości – mówiąc prościej, jeżeli nie dasz sobie szansy aplikować na wyższe stanowisko, nigdy nie dowiesz się czy to jest już ten właściwy moment bądź czego brakuje Ci, aby wskoczyć poziom wyżej.
Szukając pracy trafiasz na ogłoszenie, powiedzmy, na stanowisko Team Leada. Jesteś już seniorem, myślisz gdzieś o kolejnym kroku, ale wiesz, że nie masz szans wskoczyć wyżej w obecnej firmie – jest to najlepszy moment na taki ruch. Jeżeli rekruter zadzwoni do ciebie, by dowiedzieć się więcej, postaw na szczerość i mów jasno o swoich ambicjach.
Jeśli to rekruter sam do Ciebie napisał, nie odmawiaj mu od razu. Zapewne przejrzał twój profil na LI/zapoznał się z twoim GitHubem/usłyszał o tobie w ramach poleceń i uważa, że możesz być gotowy na kolejny krok w swojej karierze.
Pomyśl co może się stać najgorszego. Oczywiście, nie dostaniesz pracy., ale przy okazji, tak ja pisałam wyżej, jeżeli dostaniesz konstruktywny feedback, dowiesz się nad jakimi obszarami musisz jeszcze popracować. Sytuacja win win – dostaniesz pracę to super, nie dostaniesz, będziesz mądrzejszy o kolejne doświadczenie, dzięki czemu może pracować dalej na własnym rozwojem 🙂
Podsumowanie
Mam nadzieje, że niniejszy wpis rozwiał wątpliwości i pytania jakieś miałaś/miałeś co do rekrutacji i tego jak to wygląda po drugiej stronie Daj znać w komentarzu czy są jakieś inne kwestie, które nurtują Cię w tym temacie – z największą przyjemnością odpowiem, a nóż zbierze się z tego materiał na kolejny wpis 🙂
Pierwszy raz przeczytałem sensowne i wartościowe porady jak się przygotować do rozmowy. Serio, serio.
Wow, dziękuję najpiękniej za tak miły feedback 🙂 Daj proszę znać jakie informacje czy porady byłyby dla Ciebie przydatne – bardzo chętnie pomogę, a przy okazji, może zbierze się treści na kolejny wpis 🙂
Szczerze to nie wiem o co mógłbym zapytać. Zazwyczaj sam znajduję albo opracowuję rozwiązania – to co przeczytałem znam z doświadczenia z jednej i z drugiej strony, ale po raz pierwszy o tym przeczytałem 😀
Bardzo ciekawe, przydatne i fajnie napisane. Dzięki wielkie za podzielenie się wiedzą.
Dzięki przogromne za miłe słowo 🙂 Daj proszę znać czy znasz jeszcze jakieś “mity”, z którymi mogłabym się rozprawić w kolejnym wpisie 🙂
Całkiem konkretny wpis 🙂
Nie rozumiem tylko tego:
“Moja rada? Przed pierwszą rozmową z rekruterem zapytaj się, na której rozmowie będzie osoba techniczna. Spytaj się od razu o to jak dana osoba prowadzi rekrutacje i to czy pyta o bardziej ogólne rzeczy czy lubi wchodzić w szczegóły.”
O ile to która rozmowa będzie techniczna może się przydać, to jak dana osoba prowadzi rekrutację nie daje wiele w moim odczuciu. Osoba prowadząca może się zmienić przed samą rozmową i to czy pyta o rzeczy bardziej ogólne lub szczegóły może być zdradliwe bo zawsze może zmienić swój styl i jeszcze może się okazać że co innego dla mnie jest ogólne pytanie a co innego dla niego 🙂
To co zawsze mnie frustruje w rekrutacjach to brak feedbacku od firmy. Co ich zdaniem powinienem poprawić albo co sprawiło że nie przeszedłem rozmowy technicznej (co jest bardzo istotne dla juniora szczególnie – jak wiadomo podczas rekrutacji nawet się nie dowiesz czy odpowiedziało się dobrze czy nie, czy wyczerpująco czy nie itp.). I chyba nigdy mi się nie zdarzyło żebym dostał odpowiedź od firmy że jednak nie dostanę pracy. Zazwyczaj jest tak że mówią że w ciągu 2 tygodni dadzą odpowiedź po czy mnie ma odzewu. No ale może tylko miałem pecha 🙂 Teraz na szczęście gdy już nabrałem doświadczenia to jest prościej.
W każdym razie wpis mi się podoba 🙂
Hej!
Od razu przepraszam, za tak długi czas odpowiedzi – odpisałam Ci od razu po Twoim wpisie, ale wygląda na to, że musiałam coś źle kliknąć i mój komentarz się nie wysłał 🙂
Co do osoby, z którą będziesz rozmawiał – fakt, to zawsze jest loteria. Możesz trafić na osobę, która lubi to robić i będzie traktowała Cie po partnersku, ale też możesz trafić na kogoś, kto rozmawia z Tobą za karę… Mimo wszystko, jeżeli rekruterowi zależy, żeby poszło Ci dobrze na rozmowie, będzie starał dać Ci jakieś porady np. na temat tego z czego warto by się przygotować przed rozmową techniczną i jakie informacje odświeżyć.
Jeśli chodzi o feedback po rozmowie rekrutacyjnej, zasada jest jedna – odpowiedź musi być, niezależnie od tego czy pozytywna czy nie. Ale oczywiście, bywa z tym różnie i zdecydowanie nie chce usprawpiedliwać tutaj nikogo. Ale tak jak piszesz, zawsze warto jest dopytać co poszło nie tak i potraktować to jako lekcje na przyszłość – myślę, że taki feedback może działać w dwie strony 🙂
Raz jeszcze dzięki za komentarz i dobre słowo 🙂
Świetny tekst! Punkt trzeci zdjął mi trochę kamień z serca: intuicyjnie czułam, że prześwietlanie przeszłości do przedszkola włącznie (jakim często straszy się w internecie) nie może być standardową procedurą, ale jednak ta obawa z tyłu głowy była.
Czy dobrze rozumiem, że taki osobny wpis o negocjacjach finansowych się pojawi? Brzmi świetnie!
Dokładnie, mam już pewien zarys pomysłu na wpis o negocjacjach wynagrodzenia, chociaż jeszcze w powijakach – zwłaszcza, że jest to jednocześnie dość delikatny, ale i rozległy temat 🙂
Mam tego świadomość, więc uzbrajam się w cierpliwość i będę czekać 🙂