[PL] Jak i po co przesiąść się na macOS?
Spis treści
Wstęp
Chcesz przesiąść się na macOS, ale nie wiesz jak i po co? W tym poście, przedstawię swoje ulubione funkcjonalności systemu od Apple oraz podzielę się swoimi doświadczeniami z mojej przesiadki. Sypnę też garścią porad, które przydadzą się na początku pracy. Zapraszam.
Co mi się podoba w Mac OS?
Spójność systemu
W pracy na macOS bardzo podoba mi się spójność całego systemu. Przykładowo: wiem, że każda aplikacja będzie miała swoje menu na górze ekranu zawsze w tym samym miejscu – jest to część samego systemu. W aplikacjach pod Windows, z położeniem menu bywa naprawdę różnie – wszystko zależy od inwencji twórczej producenta oprogramowania. Niektóre aplikacje mogą fajnie współgrać z całym systemem, a niektóre wyglądać jak z innej bajki.
Menu aplikacji na przykładzie OneNote.
W kontekście Windowsa, dodajmy jeszcze rewolucję jaką wprowadziły zmiany w wersji 8 systemu w postaci kafelków (znanych z Windows Phone) oraz sklepu. Od tego momentu, Windows obsługuje dwa typy aplikacji: klasyczne desktopowe aplikacje oraz aplikacje pobierane ze sklepu Windows (kiedyś były nazywane aplikacjami metro/modern). Aplikacje pobierane ze sklepu Windows różnią się znacząco wyglądem od klasycznych desktopowych aplikacji. Zostały, przede wszystkim, dostosowane pod ekrany dotykowe, których na komputerach desktopowych raczej nie ma i przez to nie używa się ich tak wygodnie.
Osobiście aplikacji ze sklepu Windows nie używałem praktycznie wcale. Nie potrafiłem znaleźć tam zupełnie niczego co byłoby dla mnie przydatne.
W przypadku macOS jak na razie wszystkie aplikacje, z których korzystałem są naprawdę spójne z designem całego systemu i nie natrafiłem na żadne rażące odstępstwa. Odnoszę wrażenie jakby twórcy aplikacji bardziej przykładali się do tego co wypuszczają na system Apple.
Aktualizacje
Używając macOS mogę odkładać instalowanie aktualizacji systemu tyle razy ile mi się podoba. Mogę wybrać dla siebie dogodny moment instalacji, kiedy mam na to naprawdę czas. macOS pyta też przy wyłączaniu systemu czy zainstalować aktualizację. Wszystko mamy więc pod naszą kontrolą – instalujemy kiedy się to nam podoba.
Pod Windows aktualizacje systemu instalują się jak chcą. Wiele razy zdarzyło mi się, że przy wyłączaniu komputera nagle zaczął się proces aktualizacji systemu. Akurat wtedy kiedy naprawdę musiałem wyłączyć laptopa i zabrać go ze sobą. W takim momencie możemy na siłę wyłączyć laptopa ale ryzykujemy uszkodzeniem systemu – co mi się zdarzyło i skończyło się ponowną instalacją Windowsa.
Również w czasie pracy Windows potrafi wymusić na nas aktualizacje. Dostajemy na twarz komunikat, że za 15 min nastąpi restart komputera i musimy zapisać swoją pracę. Taka sytuacja zdarzyła mi się parę razy jak pracowałem w biurze. Terminy gonią, a Windows postanawia zrobić nam przymusową przerwę.
Jakość sprzętu
Cenię produkty Apple przede wszystkim za bezgłośną pracę. Nie lubię jak wiatraki z komputera szumią mi podczas pracy. Mój prywatny Mac Mini jest w ogóle niesłyszalny. Podczas pracy na nim nie słyszę nic poza stukaniem w klawiaturę. Bardzo mi taka sytuacja odpowiada.
Mój obecny służbowy komputer w postaci Macbooka Pro również jest niesłyszalny w trakcie normalnej pracy. Jednak zdarzało się, że potrafił mocniej zawiać swoimi wiatrakami przy wzmożonej intensywności pracy. Na szczęście niezbyt głośno i tylko na parę minut.
Oczywiście design sprzętu Apple jest również czymś na co warto zwrócić uwagę – mnie się on po prostu podoba. Chyba jedynym sprzętem z Windowsem mogącym konkurować w tej kwestii są komputery z linii Surface produkowane przez sam Microsoft.
Zarządzanie aplikacjami
Jeśli instalowanie aplikacji na Windowsie wydawało Ci się proste to na macOS jest to jeszcze łatwiejsze. Instalacja aplikacji (pobranej z internetu) zwykle sprowadza się do pobrania instalatora, uruchomienia go, a następnie przeciągnięcia pliku aplikacji do systemowego folderu z aplikacjami.
Instalowanie aplikacji na przykładzie Google Chrome.
Odinstalowanie aplikacji jest równie proste. Wystarczy przeciągnąć ikonę aplikacji nad śmietnik (na Docku), a następnie śmietnik opróżnić.
Co mi się nie podoba w Macu?
Cena
Przede wszystkim cena. Chyba każdy się ze mną zgodzi, że ceny sprzętu Apple nie należą do najtańszych. Może być to jeden z głównych powodów, które odstraszają od przejścia na Maca. W dalszej części posta będę jeszcze poruszać temat zakupu odpowiedniego Maca do naszych potrzeb.
Otwieranie kilka instancji aplikacji
Jedną z rzeczy, która trochę przeszkadza mi na Macu – otwieranie kilku instancji aplikacji jednocześnie. Zdarza się, że trzeba otworzyć dwie solucje jednocześnie w Visual Studio. Pod Windowsem było to proste do zrobienia. Wciskało się klawisz Shift i klikało na ikonkę aplikacji. Dzieki temu mogliśmy uruchomić kilka instancji aplikacji na raz. Na macOS nie ma tak prosto i trzeba się posłużyć poleceniem w terminalu:
open -n -a "nazwa aplikacji"
To polecenie pozwoli na uruchomienie kolejnej instancji aplikacji.
Przyciski wstecz/dalej na myszce
Kolejną rzeczą, która mi się nie podoba na macOS jest brak wsparcia out-of-the-box dla przycisków wstecz/dalej na myszce. Po przesiadce na Maka dalej używam swojej starej myszki i na początku pojawiło się na mojej twarzy zdziwienie kiedy chciałem w przeglądarce wrócić do poprzedniej strony. Na szczęście jest darmowa aplikacja o nazwie SensibleSideButtons, która dodaje wsparcie dla przycisków wstecz/dalej.
Maksymalizowanie okien
Na Windowsie jak maksymalizujesz okno to rozciąga się ono na cały ekran. A jak jest na macOS? To zależy od aplikacji. Część aplikacji rozciągnie się na cały ekran, a pozostałe rozciągną się tylko na część ekranu i sami ręcznie będziemy musieli rozciągnąć okienko. W sposobie działania maksymalizacji nie znalazłem żadnej reguły poza taką, że każda aplikacja obsługuje to na swój sposób.
A co Wam nie podoba się w Macu? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.
Jak zacząć przesiadkę?
Co będzie dziwnego na Macu?
Na pewno wiele rzeczy dziwi po przesiadce na macOS i nie jest to nic dziwnego. W końcu, mimo wielu cech wspólnych z Windowsem, macOS posiada również wiele cech różniących go od systemu Microsoftu. Pozwól, że przedstawię dwie funkcjonalności, które osobiście najmocniej mnie zdziwiły w systemie Apple.
Sposób działania aplikacji
Jedną z cech wspólnych Windowsa i macOS jest graficzny interfejs użytkownika. Oba systemy obsługują tą funkcjonalność trochę inaczej. Na Windowsie kiedy zamykasz okno aplikacji to sama aplikacja również się zamyka. Można tutaj postawić znak równości: zamknięcie okna = zamknięcie aplikacji. Na macOS zamknięcie okna aplikacji, nie powoduje zamknięcia samej aplikacji, która dalej działa w tle. Może to być na początku bardzo mylące. A jak poznać czy aplikacja dalej działa po zamknięciu jej okna? Wystarczy spojrzeć na systemowego Docka – jeśli pod ikonką aplikacji jest mała czarna kropka to znaczy, że aplikacja działa.
Dock w macOS.
Tą funkcjonalność można porównać trochę do windowsowego obszaru powiadomień (ang. taskbar notification area) – miejsca znajdującego się na lewo od zegarka na pasku zadań. Niektóre aplikacje windowsowe mogą chodzić w tle i będą wtedy wyświetlać swoją ikonkę w obszarze powiadomień. Jednak tylko niektóre aplikacje udostępniają taką funkcjonalność.
Pulpity
Standardową częścią pracy na macOS jest używanie wielu pulpitów. Ta sama funkcjonalność jest również dostępna na Windowsie ale jeśli dobrze pamiętam dopiero od wersji 10. Na macOS obsługa wielu pulpitów istnieje jednak trochę dłużej.
O co chodzi z pulpitami? Możemy sobie stworzyć pulpit tylko do pracy, w którym przykładowo będzie otwarty Visual Studio, Sourcetree, emulator Androida/iOS. Możemy również stworzyć kolejny pulpit, w którym będzie np. przeglądarka internetowa i klient poczty. Czemu to takie fajne? Możemy sobie zgrupować aplikacje per pulpit według naszych potrzeb i upodobań. Jest to szalenie wygodna funkcjonalność pozwalająca zachować przejrzystość tego co aktualnie robimy.
Obsługa wielu pulpit robi się istotna jeśli mamy podłączone wiele monitorów do swojego Macbooka. Do swojego służbowego Macbooka mam podłączony jeden monitor. Jeśli odłączam ten monitor i zabieram Macbooka na spotkanie to macOS pamięta ustawienia pulpitów między ekranami: kiedy mam tylko jeden ekran oraz kiedy mam dwa ekrany. Dzięki temu mogę bezproblemowo podłączać i odłączać zewnętrzny monitor i zawsze mam porządek w pulpitach oraz aplikacjach uruchomionych na tych pulpitach. Taka sama sytuacja na Windowsie skutkowała tym, że podczas podłączania/odłączania zewnętrznego monitora zawsze miałem rozwalone aplikacje w sposób jaki mi to nie odpowiadało.
Sposób pracy różni się wiec od tego co znamy z Windowsa, gdzie wszystkie aplikacje były otwarte po prostu na jednym pulpicie.
Porady przesiadkowe
Przede wszystkim powinniśmy chcieć się przesiąść na Maca z jakiegoś powodu. W moim przypadku było to łatwiejsze tworzenie aplikacji pod iOS. Jednak każdy powód jest dobry. Trzeba tylko znaleźć ten właściwy. Jeśli przesiadka będzie wymuszona (np. przez pracodawcę) to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Będziemy się tylko męczyć i narzekać na nowy system.
Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej jest się przesiąść tylko i wyłącznie na macOS. Nie powinniśmy w tym samym czasie używać jednocześnie Windowsa. Czemu? Jeśli coś nam się nie spodoba na macOS (a pewnie tak będzie) to czym prędzej będziemy chcieli wracać do tego co już znamy. Trzeba zwyczajnie zaakceptować, że niektóre rzeczy będą działać zwyczajnie inaczej na nowym systemie. Warto byłoby też zapomnieć wszystko to co znamy z Windowsa i zacząć “na nowo”.
A jak wykonywać swoją dotychczasową pracę na nowym systemie? Po prostu ją robiąc 🙂 Na pewno będzie to wyglądać trochę inaczej, na pewno na początku będziemy trochę wolniejsi, jednak po paru dniach będziemy już coraz sprawniej poruszać się w nowym środowisku. Na początku nawet otwieranie plików czy folderów może stanowić problem jeśli będziemy chcieli wykonać taką operację używając skrótu klawiszowego. Na macOS klawisz Enter w cale nie służy do otwierania plików. Jednak wystarczy chwilę poszperać w Internecie lub spojrzeć na mapowania skrótów klawiszowych w górnym menu i już to będziemy umieć.
Wykonywanie naszych dotychczasowych obowiązków może również równać się temu, że będziemy musieli skorzystać z nowych narzędzi. W moim przypadku było to nauczenie się np. nowego IDE czyli Rider. Jednak wszystkie narzędzia są do siebie dość podobne i zmiany tak naprawdę są tylko kosmetyczne. Nie jest to nic czego byśmy nie byli opanować przynajmniej w podstawowy sposób w jeden wieczór.
Przydatne skróty klawiszowe
Pozwól, że przedstawię Ci poniżej kilka przydatnych skrótów, z których korzystam na co dzień. Mała uwaga: jeśli korzystasz ze standardowej klawiatury to klawisz Windows odpowiada klawiszowi Command.
- obsługa plików:
- zmiana nazwy pliku: Enter
- otwarcie pliku/folderu: Command + O
- skasowanie pliku: Command + Backspace
- wycinanie i wklejanie plików/folderów: najpierw używamy Command + C, a następnie Command + Option + V
- edycja tekstu:
- Skasowanie jednego znaku przed kursorem (klawisz Delete na standardowej klawiaturze): FN + Backspace
- przejście do końca/początku linii: Command + strzałka prawo/lewo
- zarządzanie aplikacjami:
- pokazanie wszystkich otwartych okien: Control + strzałka do góry
- pokazanie otwartych okien tylko z obecnie używanej aplikacji: Control + strzałka w dół
- przełączanie się pomiędzy otwartymi oknami tej samej aplikacji: Command + `
- włączenie trybu pełnoekranowego: Command + Control + F (może nie działać w każdej aplikacji)
- przełączanie się między pulpitami: Control + strzałka lewo/prawo
- zamykanie okna aplikacji: Command + W
- zamykanie aplikacji: Command + Q
Na pewno nie są to wszystkie dostępne skróty klawisze jakie istnieją w macOS, ale są to najbardziej przydatne skróty na początek. Pełną listę skrótów możesz znaleźć w dokumentacji Apple.
Warto również spojrzeć do ustawień systemowych, gdzie w sekcji klawiatury możemy ustawiać własne skróty klawiszowe. Do każdej opcji w menu aplikacji możemy przypiąć własny skrót. Tutaj znajduje się szczegółowa instrukcja od Apple jak to zrobić.
Jaki sprzęt Apple wybrać do pracy?
Wybór komputera Apple zależy przede wszystkim od ilości funduszy jakie mamy. Kiedy kupowałem swojego Maca zależało mi, żeby wydać jak najmniej. To był jeszcze czas kiedy pracowałem na Windowsie a Maca potrzebowałem tylko do kompilacji iOS. Z tego powodu wybór padł na Maca Mini w najsłabszej konfiguracji (dołożyłem tylko 8GB RAMu) co wyniosło mnie około 2200 netto na fakturze. Całkiem przyjemna kwota jak na sprzęt od Apple.
Specyfikacja mojego Maca Mini.
W przypadku Maca Mini możemy sami wymienić mu dysk twardy (RAMu niestety nie zmienimy). Zamontowałem samodzielnie w swoim egzemplarzu dysk SSD (wyjęty z mojego laptopa z Windowsem, z którego zrezygnowałem jakiś czas temu) i komputer przyśpieszył kilku krotnie. Mimo, że posiadam najsłabszą konfigurację Maca Mini to pracuje mi się na nim bardzo przyzwoicie.
Wymiana dysku w Macu Mini.
Mac Mini jest dobrym wyborem jeśli pracujemy codziennie w tym samym miejscu i nie musimy wyjeżdżać do klienta ani na żadne spotkania. Do Maca Mini możemy podłączyć prawdopodobnie posiadany obecnie monitor, klawiaturę i myszkę.
Jeśli potrzebujemy mobilności i nie chcemy rujnować swojego budżetu to Macbook Air wydaje się dobrym wyborem. Tego laptopa w najsłabszej konfiguracji możemy kupić już za około 3700zł brutto co jak na przenośny sprzęt od Apple jest interesującym wyborem. Oczywiście, należy jeszcze na taki sprzęt spojrzeć pod kątem np. pojemności dysku twardego, który w najtańszej wersji wynosi 128GB (może to być zdecydowanie za mało dla niektórych osób).
Z kolei Macbook Pro jest dobrym wyborem jeśli potrzebujemy mobilności oraz wysokiej wydajności sprzętu. Ta opcja jest jednak dla posiadaczy najgłębszych kieszeni. Jeśli nie chcemy wydawać na raz około 10 tyś. zł brutto to warto zastanowić się nad ratami lub leasingiem.
Warto również zaznaczyć, że Macbook Pro posiada ekran Retina, którego nie posiada Macbook Air. Służbowo używam właśnie Macbooka Pro i ekran jest po prostu świetny. Jeśli się do niego przyzwyczaimy to potem może być już ciężko używać czegoś innego.
Touchbar
Od jakiegoś czasu w Macbookach Pro montowany jest tzw. Touchbar – czyli obszar na górze klawiatury, który może dynamicznie wyświetlać inne klawisze w zależności jakiej aplikacji aktualnie używamy. Touchbar zastąpił najwyższy rząd fizycznych przycisków na klawiaturze co w dniu premiery spotkało się z mieszanymi opiniami.
Na samym początku byłem bardzo zafascynowany nowym gadżetem. Sprawdzałem jak działa Touchbar w każdej używanej przeze mnie aplikacji. Muszę przyznać, że działa to całkiem fajnie, ale jeszcze nie wszystkie aplikacje posiadają obsługę Touchbara.
Touchbara używam na co dzień głównie do odblokowania komputera odciskiem palca (mega wygodne!). Podczas pracy w biurze do Maca mam podpiętą zewnętrzną klawiaturę oraz myszkę. Z Touchbara korzystam, więc głównie jak zabieram gdzieś laptopa ze sobą (podróż lub spotkanie w sali konferencyjnej).
Nowy wynalazek na pewno ma też swoje wady. Może się zdarzać, że klikniemy nie ten przycisk co trzeba. A to z tego powodu, że dotykamy po prostu ekranu i nie czujemy pod palcami klawiszy jak ma to miejsce w normalnej klawiaturze. Osoby z większymi dłońmi mogą mieć problem z właściwym wciskaniem przycisków na Touchbar.
Kiedy odpalimy swoje ulubione IDE możemy się zdziwić kiedy zamiast klawiszy F zobaczymy domyślne klawisze Touchbara. I jak tu uruchomić debugowanie aplikacji domyślne ustawione pod F5? Można szybko temu zaradzić i na stałe włączyć wyświetlanie klawiszy F na Touchbar dla określonych aplikacji. Zrzut ekranu poniżej przedstawia, w którym miejscu w ustawieniach systemowych można to zrobić.
Włączenie klawiszy funkcyjnych w ustawieniach klawiatury.
Touchbara można więc lubić albo nie. Najbardziej podoba mi się w nim logowanie odciskiem palca. Jednak czy tylko dla tej funkcjonalności warto brać Macbooka z nowym gadżetem? Optymalnym wyjściem wydaje się wersja sprzętu Apple tylko z samym czytnikiem linii papilarnych. Jednak wątpię czy doczekamy się takiego modelu Macbooka.
Czas budowania aplikacji
Pokusiłem się o porównanie czasu budowania aplikacji Xamarin Evolve na moim Macu Mini oraz na służbowym Macbooku Pro. Specyfikacja mojego sprzętu jest podana wyżej, a poniżej zamieszczam specyfikacje firmowego laptopa:
Specyfikacja służbowego Macbooka Pro
Jak przeprowadziłem testy? Budowanie aplikacji zostało wykonane trybie Debug. Budowałem projekt Conference.Android wywołując za każdym razem opcję “Rebuild”. Budowanie projektu przeprowadziłem 5 razy.
Oto wyniki:
Mój Mac Mini:
00:01:30.83
00:01:05.35
00:01:27.00
00:01:11.88
00:01:11.16
Służbowy Macbook Pro:
00:00:40.24
00:00:41.43
00:00:42.05
00:00:38.84
00:00:39.04
Niespodzianki raczej nie było. Służbowy sprzęt jest zdecydowanie mocniejszy co przekłada się na krótszy czas kompilacji projektu.
Podsumowanie
macOS nie gryzie i krzywdy nie zrobi. Warto dać szansę systemowi od Apple i sprawdzić czy jest to coś dla nas. Pamiętajcie, że nic na siłę i trzeba mieć swój powód, dla którego chcemy się przesiąść. A jakie są Wasze doświadczenia z przesiadki na Maca? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.
Cześć,
Dzięki za artykuł. Wielokrotnie zastanawiałem się nad przesiadką z Windowsa na macOS. W ostatnim czasie czuję coraz mniejszą potrzebę. Windowsowi 10 nadal (pewnie) brakuje, ale z punktu widzenia developera jest coraz lepiej w mojej ocenie. Niedawne wsparcie Dockera (co prawda Windows 10 Pro), Bash on Ubuntu i inne usprawnienia, powodują, że Windows 10 staje się systemem atrakcyjniejszym dla developera.
Cześć Rafał,
Dzięki za komentarz. Sam przez wiele lat korzystałem z Windowsa jako developer i nie narzekałem (no może na wolne Visual Studio :D). Sprawa się zmieniła jak przyszła pora na kompilowanie iOS – tutaj nie ma innej drogi jak posiadanie Maca. A wygodniej dla mnie jest mieć jedną maszynę do pracy, więc od jakiegoś czasu używam tylko Maca 🙂
Od dłuższego czasu biję się z myślami, bo dla mnie komputer służy głównie jako maszyna do pisania i przeglądarka internetowa, ale z drugiej strony – mocno rozważam kanał na YT, a tutaj podobno Mac to wybór idealny (żeby nie powiedzieć jedyny słuszny). Tak więc dzięki za ten wpis, na pewno będzie mi bardzo pomocny gdy przyjdzie czas podjęcia ostatecznej decyzji!
Cześć Aniu,
Może dobrym wyborem w twoim przypadku będzie Macbook Air? Nie zrujnuje aż tak bardzo budżetu w wersji podstawowej. Ewa jakiś czas temu kupiła właśnie tą wersję i jest bardzo zadowolona. Nawet jeśli komputer służy tylko do przeglądania internetu i pisania to mimo wszystko nie skreślałbym Maca – jeśli podoba Ci się ten system to czemu z niego nie korzystać?
A czy orientujesz się może jak z jego mocą przerobową w kwestii montażu, wgrywania filmów na YouTube itp.? Czy może lepiej uderzać z tym pytaniem do Ewy albo może do samych twórców? 🙂
Niestety obróbką video się nie zajmuje i ciężko mi coś powiedzieć w tej kwestii. Jeśli miałbym w ten temat wchodzić to poszukałbym na początek benchmarków pod tym kątem. Możesz mieć też jakiś pogląd na szybkość montażu biorąc pod uwagę moje pomiary czasu kompilacji w tym poście.
Mi też bardzo odpowiada praca na MAC. Instalacja i usuwanie aplikacji jest mega i co dodatkowo muszę przyznać – aplikacje na MAC nie zostawiają tzw. “śmietnika” w katalogach zaszytych na dysku.
Czy jest coś co denerwuje mnie na MAC? Na razie nie. Dodam jeszcze że skrót Command + Shift + backspace trwale usuwa plik z komputera. Gratuluję dobrego pomysłu na post. Dobra robota!
Oczywiście, że usuwane aplikacje zostawiają śmietnik. Tyle, że w folderach o których istnieniu nie wiesz. Bo są niewidoczne z poziomu Findera.
Właśnie… Finder. Do explorera się nie umywa. A poza tym system jak system. Fajny. Ale stabilność to mit. Dotąd w miesiąc macbook pro zrobił mi 2 crashe. Jeden przy podłączaniu słuchawek, drugi przy wybudzaniu. Wcześniej używany noteebok z Windows przez 3 lata nie zrobił ani jednego bluescreena.
Cześć Krzysztofie,
Dzięki za komentarz i nowy skrót 😉
Dzięki za bardzo fajne i trafne porady. Wczoraj przesiadłem się na MBP i są tak naprawdę dwie podstawowe rzeczy które mi przeszkadzają. Pierwsza to brak dodatków do Visual Studio (pozostaje VSCode…) oraz wyjatkowo łatwo “palcujące” się klawisze i trackpad. Ponoć te nowe matowe klawisze już tak mają ale chyba pokusze się o jakąś ochronę.
Cześć,
Polecam spróbować Rider od JetBrains. Jest to płatne środowisko ale moim zdaniem warto zapłacić. Jest lekkie i szybkie oraz posiada wbudowanego Resharpera. Pisanie kodu w Rider na macOS to naprawdę przyjemność 🙂 Powodzenia na nowym systemie 😉
Właśnie zainstalowałem i próbuje jak to działa 😉 Możesz polecić jakieś tricki?
Rider nie ma jeszcze kilku funkcjonalności (a przynajmniej nie miał jak ostatnio sprawdzałem):
– nie można w nim tworzyć widoków XAML dla Formsów
– nie wspiera przebudowania plików RESX
– nie wspiera debugowania na iPhone
– Rider posiada jedynie podstawowe opcje konfiguracyjne jeśli chodzi o projekty iOS oraz Android
Powyższe rzeczy trzeba robić z Visual Studio, ale pisanie same kodu w Rider jest wygodniejsze.
Myślę nad MacBookiem Air i zastanawiam się, czy nie kupić wersji z 256gb, bo martwię się o działanie prezentacji z Keynote na windowsowym, szkolnym Libre czy Open. Czasem mam problemy z odtwarzaniem prezentacji w formacie pptx, a nwm czy Keynote konwertuje do odp. Więcej pamięci pozwoliłoby mi wgrać Windowsa, ale nwm czy warto dopłacać ponad 1000 zł
Cześć Sebastianie,
Na pytanie czy potrzebujesz większy dysk musisz odpowiedzieć sobie sam 🙂 Wszystko zależy do czego będziesz komputer wykorzystywać. Jeśli będzie to tylko przeglądanie internetu, pisanie tekstów lub oglądanie filmów to standardowy dysk 128GB powinien wystarczyć. Jeśli jednak tak jak zauważyłeś będzie to chociażby instalowanie Windowsa to w 128GB może być ciężko się już zmieścić. Osobiście wolałbym mieć większy dysk, żeby zwyczajnie nie przejmować się tym czy zabraknie mi miejsca.
Witam, szukałem porady i trafiłem tu przez google, oczywiście tego co szukałem nie masz, ale opowiem o swoich doświadczeniach z Mac’ami.
Pierwszy raz miałem styczność z Macbookiem kolegi w 2010 roku, kiedy moja firma cierpiała codzienne dolegliwości związane z używaniem spiętych w sieć 6 stacji roboczych działających na Windowsie XP.
Zasięgnąłem języka i finalnie pozbyłem się wszystkich windowsów zastępując je leasingowanymi stacjami roboczymi iMac (wziąłem najtańsze, jak przystało na przedsiębiorcę, ale i tak z dużym zapasem mocy jak na nasze potrzeby).
I tutaj pierwsza różnica:
– raz podpięta do routera (nieważne czy kablem czy radiem) stacja Mac OS z jeden raz ustawionymi uprawnieniami działa tak potem przez wiele lat bez żadnej korekty, zadławień, dopóki fizycznie się nie zepsuje sprzęt,
– ta sama operacja wykonana w Windowsie XP (naówczas) musiała być powtarzana co najmniej raz na tydzień na każdej stacji, średnio potrzebowałem 2 godzin dziennie na rozwiązywanie problemów z: dzieleniem się plikami, skanowaniem sieciowym, drukowaniem sieciowym, e-mailami.
Pracujemy na dużych plikach i bardzo wygodne jest korzystanie z pliku na sąsiedniej stacji bez jego kopiowania do komputera na którym wykonuje się obróbkę. Przy Windowsach jest to bardzo ryzykowne, bo jako amator (nie jestem informatykiem, specem IT, ani czymś podobnym) nie dałem rady nigdy tak ustawić uprawnień aby folder z sąsiedniego komputera zachowywał się jak folder na własnym komputerze. To znaczy – na oko tak to wyglądało, ale codziennie pojawiały się problemy z uprawnieniami (wczoraj gasiłeś było dobrze, rano jest źle, a nikt niczego nie przestawiał), dostępem i brakiem widoczności komputerów w sieci.
Ostatecznie mamy w firmie 6 Maców i żadnego windowsa, i tak jak powyżej można normalnie pracować.
Kolejna różnica:
– dane są backupowane w sieci lokalnej, na dysku sieciowym
– tutaj podobnie – raz ustawiony (najstarszy 10 lat temu) Time Machine na każdym macu i raz ustawiony serwer TM będzie archiwizował każdy z komputerów w taki sposób, że w razie awarii można odtworzyć CAŁOŚĆ dysku na dowolnym innym Macu, który jest wystarczająco podobny technicznie. Wystarczy zapewnić odpowiednio duży dysk na serwerze lokalnym aby pomieścić wszystkie komputery. Odtworzenie oznacza, że zobaczysz wszystko tak jak było (najpóźniej z godziny przed awarią) – każdy plik i ustawienie na swoim miejscu, łącznie z programem pocztowym, stanem kosza, śmieciami, które zostały na biurku, ustawieniami sieci, historią i tak dalej. Odtwarzanie jest wręcz prostacko łatwe, a praca TM w tle w ogóle nieodczuwalna.
Ogólnie sieć robocza zbudowana ze stacji iMac oraz typowych routera, NAS-a, kilku drukarek i skanera jest genialnie niezawodna i prosta w obsłudze (tzn. brak koniecznej obsługi).
Podobnie działa integracja z telefonem Apple – dokładnie tak jak to opisują, nie odczuwasz w ogóle obciążenia, a te same kontakty, mejle, sms-y, zdjęcia, filmiki itd. masz w telefonie i kompie, niewiadomo kiedy się kopiują. Możesz prowadzić rozmowę telefoniczną z kompa – wystarczy, że telefon leży obok.
Kolejna różnica to wydajność oprogramowania. Sprzęt MA DUŻE znaczenie, ale kiedy weźmiemy stację Windowsa z takimi samymi parametrami i generacją sprzętu jak stacja Mac OS i porównamy ten sam program, odczujemy wyraźnie większą responsywność systemu na Macu.
Co dziwniejsze – bo powinno to zależeć wyłącznie od sprawności sprzętu, taktowania procesora/pamięci/płyty głównej – pierwsze i jedyne testy renderowania jakie zrobiłem (porównywane były Core II DUO 3,06 Ghz 10 lat temu…) dały taki wynik: Windows 12 minut, MacOS 7 minut, program Artlantis – ten sam plik, ten sam program.
Poza tym Mac OS ma wbudowane masę narzędzi do codziennego użytku z czego dla mnie najważniejsza jest dobra integracja z plikami PDF, które służą do wymiany informacji z klientami.
Aktualizacje systemu należy wykonywać bo naprawdę poprawiają działanie i nie grożą totalną katastrofą.
Z wad można powiedzieć, że:
– brakuje niektórych programów CAD (nie ma wersji na Maca) oprócz ArchiCAD’a (natywny na Macu) źle działają albo nie ma w czym wybierać i trzeba się posiłkować “trikami”
– trzeba sprawdzać, czy programy, z których korzystamy mają swoje wersje na Mac-u, a to oznacza co innego niż inny program działający w tym środowisku, często programy (do obróbki grafiki) na MacOS są po prostu lepsze niż inne programy z Windows służące do tego samego celu, niemniej trzeba sprawdzać,
– system jest darmowy i przejście na wyższą wersję też jest darmowe (nie mówimy o aktualizacji tylko zmianie na wyższy) – tego nie należy robić pochopnie (jak zaleca Apple) tylko bardzo rozważnie bo często wersje programów firm trzecich nie działają na wyższej wersji systemu. Najpierw sprawdzamy czy pójdą nam główne programy…
– trzeba niestety zapisywać wszystkie hasła (routera, NAS-a, sieci WiFi, itd.) do zeszytu, ponieważ problemy zdarzają się tak rzadko, że nie ma szans pamiętać któregokolwiek z nich (natomiast system zapamiętuje hasła poczty itp. i z tym nie ma problemu),
– trzeba sobie wykupić miejsce w iCloud do obsługi np. zdjęć z telefonu, bo standardowe 5GB to śmieszna ilość, kosztuje to 48 zł na rok – niewiele, ale trochę drażni.
I na koniec o kilku mitach:
– ODMIENNOŚĆ: nie jest trudno przesiąść się na Mac-a, po czasie wydaje się wygodniejszy bo pozwala użytkownikowi na więcej i nie wymaga “czystej instalacji systemu” spowodowanej coraz wolniejszym działaniem,
– ZA WYSOKA CENA: najtańsze wersje iMac-ów (powiedzmy 27″ do 10 tys.) są warte swojej ceny ze względu na jakość wykonania, niezawodność i wydajność w pracy (u mnie najstarszy ma 10 lat i nadal można na nim pracować), nie mogę tego powiedzieć o droższych modelach, bo 1000 zł za 8 GB ramu albo 1900 zł za 0,5 T SSD więcej to jest przesada
– ZAMKNIĘTE ŚRODOWISKO: można spokojnie robić upgrade, jest to kłopotliwe w ciasnych iMac-ach, ale większość “niskich” wersji sprzętu ma możliwość wymiany części i uzyskania “wysokiej” wersji (3 razy tak zrobiłem …).
pozdrawiam!